loading

Lorem Ipsum is simply dummy text of the printing and typesetting industry. Lorem Ipsum has been the industry's standard.

Zbliżają się ciepłe dni a razem z nimi u wielu pszczelarzy pewnie pojawi się chęć zajrzenia do uli.
Dzisiaj podpowiem Wam co można zrobić przy takim zimowym oblocie (o ile się pojawi) a czego nie warto lub co może w dłuższej perspektywie pszczołom zaszkodzić.

Zimowy oblot pszczół, czy jest się czym martwić?

Wbrew pozorom taki zimowy oblot o tej porze roku jest bardzo wskazany, pozwoli oczyścić jelito przed najcięższym okresem w życiu roju. Zmienić położenie kłębu jeśli zachodzi taka potrzeba. Bo może nie wszyscy wiedzą, ale to właśnie przedwiośnie jest tym najważniejszym okresem dla roju, kiedy spożywają najwięcej pokarmu białkowego, i kiedy do tego nie mogą się wypróżnić.
 

Zimowy oblot pszczół, co (czego nie) powinienem zrobić?

Przed oblotem warto przejść i sprawdzić drożność wylotów. Najlepiej żebyśmy nie przeszkadzali podczas samego oblotu i nie zaglądali do uli. Wiem że część pszczelarzy właśnie puka się w głowę bo oni już ciasto szykują, wodę albo maty. A to jeszcze nie czas ani na ciasto, ani na wodę, ani na maty. Podczas oblotu pszczoły są rozkłębione, zaglądanie wtedy do ula mija się z celem. Bo nie tylko przeszkodzimy w oblocie, pognieciemy pszczoły bo zaczną wychodzić pod powałką ale też nic nie zobaczymy konkretnego. Nie sprawdzimy ilości pokarmu bo pszczoły będą u góry na ramkach, nie sprawdzimy ile ramek obsiadają tak na prawdę bo będą rozkłębione i obserwacja będzie błędna. Zaglądając do ula w czasie oblotu możemy spowodować że część pszczół ze stresu załatwi swoje potrzeby w ulu.
Co gorsza zaglądając do ula podczas oblotu lub tuż po nim możemy pszczołom przeszkodzić w zmianie ulokowania kłębu. Co prawda rzadko, ale jednak zdarza się że w trakcie takich ciepłych dni pszczoły, które nie mają jeszcze czerwiu zmieniają miejsce uwiązania kłębu, bo np obok mają ramki pełne pokarmu, albo w innym miejscu łatwiej będzie utrzymać temperaturę.
Obecnie jeśli się przyłożyliśmy do karmienia pszczołom pokarmu nie brakuje. Zużyły mniej więcej ok 4-5 kg z zapasów. Więc powinno im zostać co najmniej jeszcze 10 kg.

Zimowy oblot pszczół, co mogę zrobić?

Jeśli chcemy sprawdzić ilość zapasów i siłę zimującej rodziny powinniśmy to robić jak temperatury są niskie a pszczoły spokojne. Zerknięcie wtedy pod powałki da nam odpowiedź ile uliczek zajmuje kłąb, jak wysoko są pszczoły i jak daleko od ścianek ula, a co za tym idzie ile jeszcze mogą mieć pokarmu.
Na ciasta, wodę i inne specyfiki jest zdecydowanie za wcześnie. Bo może się okazać że grzebiąc w ulu (np scieśniając gniazda, abo wstawiając maty) sprowokujemy pszczoły do intensywnego rozwoju, podamy ciasto ,one zaczną wychowywać duże ilości czerwiu, znikną zapasy z ramek a w marcu przyjdą mrozy. Podczas silnych mrozów pszczoły usuną nadmiarowy czerw, zapełnią jelita i przestaną pobierać ciasto. Co się stanie z taką rodziną wtedy?
Tutaj dochodzi jeszcze kwestia zużycia zapasów pyłku, który został zgromadzony jesienią na wiosenny (a nie zimowy) rozwój. Pszczoły zjedzą pyłek teraz i staną z rozwojem, i kiedy faktycznie zrobi się ciepło będą musiały czekać, aż zebrany przez nie pyłek przekształci się w pierzgę. Musimy jeszcze pamiętać że pyłek dostępny wczesną wiosną ma tak na prawdę bardzo niską wartość, to głównie pyłek drzew wiatropylnych który nie jest zbyt bogaty w białko i minerały. Pszczoły na przedwiośniu bazują głównie na tym co zebrały jesienią bo ten pyłek jest znacznie lepszy jakościowo i już zakiszony.

Jeszcze przyjdzie czas na zaglądanie do uli

Podsumowując, bardzo dobrze że pojawia się możliwość aby pszczoły rozprostował skrzydełka i opróżniły odwłoki. Ale niech nie ponosi nas entuzjazm, idźmy do pasieki popatrzmy jak latają, nie grzebmy, nie kładźmy ciast jeszcze, nie przeszkadzajmy. Czas intensywnej pracy jeszcze nie nadszedł ani dla pszczół ani dla nas.